Dlaczego lubię tu wracać, czyli o dywidendzie wspomnień
Pozdrowienia z ukochanej Norwegii, gdzie powstało to wydanie. W otoczeniu głośnej ciszy, biegania, gór i nowych wspomnień, które wypłacą w przyszłości więcej niż jakakolwiek inna inwestycja.
28/09/2024
Drugi dom
Na koncepcję drugiego domu nie trafiłem w żadnej z mądrych książek. Przyszła do mnie podczas pewnej jesiennej nocy, gdy pisałem w dzienniku. Lata temu. Wtedy po raz pierwszy odwiedziliśmy z Żoną Norwegię. Powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia to, jak nie powiedzieć nic.
Składają się na to dwa osobne, a jednak w wielu miejscach wspólne życia. Dwa silosy doświadczeń, do których staramy się regularnie dorzucać kolejne, m.in. intencjonalnie podróżując, choć także zauważając po latach, jak małe niegdyś i z pozoru błahe decyzje, teraz wydają się potężne niczym las trolli (Trollskogen) czy Pulpit Rock na Preikestolen.
Norwegia jest naszym drugim domem – przede wszystkim mentalnie. Choć Hygge jest duńskie, to właśnie tutejsze jego wydanie rezonuje w nas najbardziej i najbadziej pasuje do osób, które uwielbiają ciszę, chłód, bieganie w deszczu, ciepło świecy i koca oraz wolne, intencjonalne życie. Norwegia oddaje to wszystko po stokroć i choć wad jej (ani tutejszemu społeczeństwu) nie brakuje (podobnie, jak nam w Polsce), to szacunek i respekt wobec Natury, jak nigdzie indziej osadza zwykłe życie, na niezwykłym fundamencie.
Od lat powrót do Skandynawii, gdzie zjada się więcej cynamonu na świecie i celebruje najmniejszą składową zwykłego czwartku, soboty czy niedzieli, jest przystankiem w okolicach poprzedzających ostatnie 100 dni roku (o ich znaczeniu więcej przeczytasz u Przemka). Tę pauzę wciskamy intencjonalnie, po intensywnym okresie twórczym, po wyjątkowo upalnym i trudnym dla nas lecie, a w moim przypadku po przebodźcowaniu premierami nowych produktów i tworzeniem treści.
Drugi dom, to miejsce na Ziemi, do którego wiesz, że zawsze możesz wyruszyć, gdy potrzebujesz kolejnej kalibracji siebie samego lub siebie samej.
To nie musi być Norwegia, a nawet nie musi być inne miasto. U nas jest, ale chodzi o przestrzeń, w której i z którą wiesz i czujesz, że tworzycie synergię. Monolit silny jak skała.
Iluzja szybkości
Do żadnej z podróży nie podchodzimy od lat w taki sposób, aby zobaczyć, jak najwięcej. Odhaczyć wszystkie punkty z listy. Dla nas to bez sensu, choć każdy ma inaczej.
Frederic Gros w swojej książce „Filozofia chodzenia” idealnie podsumował to, co chcę tu przekazać, słowami:
„Autentycznym znakiem pewności jest dobra powolność” .
Kilkaset kilometrów spacerów, biegu i wspinaczki, które zostawiliśmy przez ostatnie lata w Norwegii odwdzięczyły się nie mniejszą ilością wspomnień i tych wszystkich momentów, w których w głowie i serduchu pojawia się jedno znanie:
„W porządku, to tu mieszka mój spokój”.
Norwegia rozkochiwała nas w sobie sprytnie. Nie dając od razu wszystkich odpowiedzi, ale wrzucając do wspomnianego wcześniej silosu małe klatki wspomnień, których nie sposób zapomnieć.
Ten moment, gdy wąska uliczka w Bergen okazywała się mieścić w sobie więcej uroku i emocji niż Central Park w Nowym Jorku (który też kochamy…, ale inaczej!).
Gdy tętniące biznesowym życiem Oslo, choć pełne korporacji firm, spojrzeniami ludzi czekających w kolejce po drugie śniadanie w kawiarni pokazywało, że można po prostu cieszyć się – prostym życiem. 9-17. Tymi, których w nim spotykamy. Codziennością.
Czy zatoka obok naszego mieszkania w Stavanger, gdzie powstają te słowa, jest skąpana we mgle poranka. Wieczorem biegnąć nią wyglądała już zupełnie inaczej, ciągle przy tym przypominając, że dobre życie – to uważne życie.
Życie, w którym pozwalasz sobie na to, aby zgubić się w wąskiej uliczce, zamiast podążać z mapą i podróżniczym Excelem w głowie.
W którym spędzasz pół dnia w kawiarni, bo jest tak ładna i „Twoja”, że dla Ciebie oferuje więcej niż wszystko inne dookoła.
Dywidenda wspomnień
Bill Parkins stworzył i upowszechnił pojęcie, o którym mowa w tytule tego wydania.
W kontraście dóbr materialnych, które na początku wydają się ekscytujące, ale potem często szybko tracą na wartości, doświadczenia z czasem zyskują na wartości: wypłacają coś, co nazywam dywidendą wspomnień.
Norwegia wypłaca ją regularnie, a stopa zwrotu jest w naszej ocenie (dla nas i całkowicie subiektywnie na to patrząc, bo przecież nie mamy giełdy wspomnień…) – wystarczająco duża, aby rozważać powiedzenie Skandynawii w kolejnej odsłonie życia – tak. Jeszcze nie teraz, bo okresowe powrotu na dłużej mają w sobie tę magię czekania na nie, ale nie mówię – nigdy.
Dawno temu przestałem kłócić się z tym, że muszę pasować do jakichkolwiek norm. Gdy z Żoną opowiadamy o wystroju jakiejś kawiarni w Danii czy Norwegii, ludzie dziwią się, że kogoś w podróży mogą cieszyć takie detale.
Będą się dziwili nadal.
Na wysoką stopę zwrotu i dywidendę wspomnieć składa się jedna podstawowa zasada inwestycyjna:
Inwestowanie w swoje najważniejsze relacje.
Jeśli to żona, mąż – OK. Jeśli przyjaciele – świetnie! Intencjonalne otaczanie się tymi, którzy wespół z Tobą są w stanie budować kolejne wspomnienia poprawi, jak sądzę po sobie, jakość twojego życia bardziej niż cokolwiek innego.
To zdecydowanie najlepsza inwestycja, jakiej możesz dokonać.
Kto jest dla ciebie najważniejszą osobą?
Co jest dla nich, dla niej najważniejsze?
Jaka jest pierwsza, najmniejsza rzecz, którą możesz zrobić, aby nadać temu priorytet?
Gdzie jest Twój drugi dom, hm?
Słońce jest słabe, gdy wschodzi po raz pierwszy,
a w miarę upływu dnia nabiera siły i odwagi.
Charles Dickens, „The Old Curiosity Shop”
Szukaj dalej.
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Dwie porady dotyczące nowego Camera Control w iPhone’ach 16
O moich wrażeniach z użytkowania najnowszego iPhone’a 16 Pro opowiadam w najnowszym odcinku podcastu: #351 – Pogadajmy o iPhonie 16 Pro →
Jest tam także sporo na temat nowego Camera Control, czyli mechanicznego spustu migawki aparatu wspieranego haptycznymi odpowiedziami Taptic Engine.
I tutaj mam dla Ciebie dwie porady, ponieważ obserwując narzekania sporej części z moich słuchaczy i czytelników, myślę, że się przydadzą.
Camera Control nie musi przypadkiem wywoływać wizjera kamery!
Jak się zabezpieczyć przed przypadkowym wciśnięciem nowego spustu migawki na prawej krawędzi bocznej iPhone’ów 16?
Wchodzisz w Ustawienia.
Potem Aparat.
Następnie Sterowanie aparatem.
W sekcji „Uruchom aparat” wybierasz > Dwukrotne naciśnięcie.
Gotowe! Teraz przypadkowe wciśnięcie Camera Control nie wywoła żadnej akcji.
Sterowanie aparatem za pomocą prostego przycisku
Apple oferuje opcję przekształcenia sterowania aparatem w prosty przycisk przechwytywania. Dzięki takiemu podejściu nie uzyskasz żadnej fantazyjnej obsługi gestów przesuwania w celu dostosowania ustawień aparatu.
Kliknij, aby otworzyć Aparat, kliknij ponownie, aby zrobić zdjęcie. To wszystko.
Jeśli chcesz uprościć funkcjonalność Camera Control, jest to bardzo proste.
Wchodzisz w Ustawienia.
Potem Dostępność.
Dalej Sterowanie aparatem.
W sekcji „Gest narzędzi” wyłączasz > Lekkie naciśnięcie i Przesunięcie.
Gotowe! Od teraz Camera Control będzie służył po prostu do jednej rzeczy – robienia zdjęcia. Bez obsługi haptyki i wyświetlania pod wpływem lekkiego nacisku dodatkowych menu ustawień aparatu.
W tym samym miejscu znajdziesz jeszcze masę innych ustawień, które pozwalają okiełznać Camera Control i spersonalizować jego działanie pod siebie.
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
Jony Ive pracuje nad projektem urządzenia dla OpenAI → patrząc na budżet OpenAI i zaangażowanie CEO, może to przynieść całkiem nieoczekiwane rezultaty. Trzymam w każdym razie kciuki. Za Ive’a zawsze!
Nowości w aplikacji Apple Music Classical 2.0 → Apple próbuje w ten sposób oddać ducha epoki, którą de facto samo uśmierciło. Pamiętacie książeczki dołączane do płyt CD? Aż łza się w oku kręci.
„Shogun” zdobył aż 18 nagród Emmy → ale nie zabrakło wyróżnień dla Apple TV+
Dlaczego na Netflixie trudno jest znaleźć niczego wartościowego → bardzo ciekawa analiza działania ich mechanizmu wyszukiwania.
Qualcomm kupuje właśnie Intela? → WSJ i FT poinformowały, że Qualcomm jest zainteresowany zakupem Intela, podczas gdy Apollo rozważa dokonanie inwestycji.
Techniki pisania poleceń SI → mam nadzieję, że Damian nie obrazi się za mnie za to, że udostępniam kapitalny materiał, który opracował pierwotnie dla subskrybentów i subskrybentek jego newslettera, ale jest tak wartościowy, że warto!
🎧 PODCASTY I KINO
Europa pod wodą → pogody już nie zatrzymamy, ale jeszcze nie jest za późno! Bardzo merytoryczna audycja radiowej Trójki. Obowiązkowa po ostatnich wydarzeniach.
Ubezpieczenia a powódź: najczęściej zadawane pytania → bardzo dobrze zebrane kompendium wiedzy nieoczywistej…
William Gallagher, brytyjski pisarz telewizyjny i nauczyciel → opowiada o swoim ulubionym Macu i workflow pracy pisarza.
W temacie pisarzy i Apple (a nie jest to związek przypadkowy) nagrałem jakiś czas temu dedykowany odcinek podcastu: #314 – Dlaczego pisarze uwielbiają sprzęt Apple? →
Jak rozwijać swoje umiejętności → w mądry sposób? Polecam kolejny odcinek podcastu Focused.
Nawyki ludzi szczęśliwych → z naukowego, a nie motywacyjnego punktu widzenia.
Specyfika okresu startowego | Jakub Czaja → czyli o tym, jak nie zepsuć sobie wymarzonego startu.
Ciekawy wywiad z Johnym Srouji → szefem zespołu Apple ds. procesorów, na temat kompromisów i celów projektowych związanych w ramach architektury Apple Silicon. [WIDEO]
Te sławne budynki zaprojektowano do góry nogami → a sposób ten zmienił architekturę na zawsze. [WIDEO]
W temacie wydania polecam na sam koniec nieoczywisty kanał YouTube → introvert & dog to po prostu nieme klatki z każdego dnia „zwykłego, wolnego życia w Oslo z psem”. Brzmi dziwacznie? Takiego internetu mi brakuje… Ma to więcej prawdy i magii niż niejedna krzykliwa narracja. Sprawdź, to zrozumiesz, co mam na myśli. [WIDEO]
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
W najnowszym odcinku mojego kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?”, opowiadam o wielkiej trójcy, czyli?
Na tapet wziąłem French Press, AeroPress i V60. Jaką kryją historię i dla mogą być odpowiednim wyborem?
🎙 MOJE NAJNOWSZE PODCASTY →
#351 – Pogadajmy o iPhonie 16 Pro →
#015 – Historia wielkiej trójcy →
Świetny artykuł!
Nigdy nie byłem w Skandynawii, ale zawsze czułem, że to moje idealne miejsce.
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pomysł, czy nie można zrobić sobie w Polsce takiej własnej, małej Skandynawii.
Nie wszystko oczywiście da się przenieść, ale można adoptować skandynawskie podejście do życia. Szczególnie interesujące są 3 filozofie:
1. Hygge (duńska) - skupienie na przytulności, komforcie i cieszeniu się drobnymi przyjemnościami życia.
2. Lagom (szwedzka) - dążenie do równowagi i umiaru we wszystkich aspektach życia, 'w sam raz'. Nie wywyższanie się ponad innych.
3. Sisu (fińska) - wewnętrzna siła, determinacja i wytrwałość w obliczu trudności. Olewanie i nie rozgrzebywanie złych rzeczy.
Połączenie tych trzech filozofii może być ciekawym sposobem na poprawę jakości życia, niezależnie od miejsca zamieszkania. Dzięki za ten bardzo osobisty tekst.
P.S.
A dla zauważania detali w rzeczach, obok których przechodziłem kiedyś obojętnie, mam nazwę: Starzenie się !!! :)))
Po przeczytaniu tego artykułu mogę śmiało stwierdzić, że To jest Moje Miejsce w Internecie.