Spójność
Utrzymanie spójności egzystencjalnej jest coraz trudniejsze. W świecie technologii oraz poza nim. Tym razem o niej, tuż po powrocie z drugiego końca świata.
21/12/2024
Ostatni czas spędziliśmy z Żoną daleko od Polski, na Sri Lance. To był rok na Azję lub tamtejsze kierunki, ponieważ co dwa lata staramy się rotować jesienno-zimowy wyjazd pomiędzy metropolie a właśnie bardziej dzikie tereny. Temat tego wydania był zaplanowany wcześniej, a czas wspomnianej podróży tylko go wzmocnił. Chcę podzielić się z Tobą kilkoma nieoczywistymi wnioskami, o których mało kto mówi i pisze, gdy podsumowuje daleką podróż przy końcu roku. Wierzę, że okażą się dla Ciebie wartościowe.
Zanim zacznę, od razu zapraszam Cię do styczniowego wydania iMagazine, gdzie znajdziesz obszerną, szczegółową relację z tej podróży wraz z dużą ilością zdjęć. Tam znajdziesz też moje pierwsze wrażenia z użytkowania komputera przestrzennego Apple Vision Pro, choć do tego wrócę w jednym ze styczniowych wydań – obiecuję.
A teraz bierz kubek ciepłego kakao w dłonie, a ja życzę dobrej lektury!
Lifestyle
Bez względu na pokolenie, zawsze staramy się do czegoś przynależeć. Kiedy rozmawiam z moim tatą, o tym, jak grał za młodu w zespole muzycznym, a potem hobbystycznie naprawiał lampowe wzmacniacze Unitry, słyszę dumę z bycia częścią amatorskiego, muzycznego świata lat siedemdziesiątych. Gdy zapytam przyjaciół, którzy tak, jak ja biegają długie dystanse, spodziewam się, jaką odpowiedź dostanę, a mimo tego – zawsze jest to inna historia. Ktoś biega, ponieważ zaczął zrzucając wagę. Inny odnalazł w bieganiu formę medytacji, a czasami historia dotyczy znajdywania czasu dla siebie i podcastów w trakcie biegu.
Każde pokolenie do czegoś dążyło, nawet kiedy nie wykorzystywano jeszcze anglicyzmu ‘lifestyle’ w przekazie marketingowym, albo w codziennych rozmowach – zupełnie, jakby polskiego „stylu życia” lub „sposobu na życie” nie dało się ułożyć z dostępnych liter naszego alfabetu. Nie ma w tym dążeniu do przynależności niczego złego. W końcu jest to jedna z podstawowych potrzeb człowieka wg najprostszego ich zdefiniowania, czyli piramidy Abrahama Maslowa. Znajduje się dokładnie pośrodku pozostałych, stanowiąc o balansie całej konstrukcji.
My, fani technologii doskonale wiemy, o czym mowa. Gdy Apple skromnie wchodziło nad Wisłę, ten kto miał białe jabłko na komputerze, nie pasował do reszty. Potem uznawano go za wyznawcę, „fanboya”, aż w końcu za tego, który przynależy do nowego trendu. Dokładnie tak samo było z białymi słuchawkami, gdy pojawił się pierwszy iPod. Tak samo będzie w każdej innej bańce zainteresowań, w której ktoś będzie tym niepasującym, a kilka lat później stanie się tym, który wyprzedzał trendy.
Tyle tylko, że ‘lifestyle’, bez względu na to, o jakim stylu życia będzie mowa, ma także swoją ciemną stronę.
Prof. Fjellman podsumowuje to bardzo trafie w słowach:
Utrzymanie spójności egzystencjalnej jest coraz trudniejsze. Ludzie przestają po prostu żyć swoje życia, a zaczynają dobierać różne ‘lifestyles’, próbując poukładać obok siebie różne zestawy towarów i trendów, które sprawiają wrażenie przyjemnych i mają do siebie pasować.
Mówiąc wprost:
ślepo żyć życiem kogoś innego.
Nasze miejsce na Ziemi
O wychodzeniu ze strefy komfortu napisano już tak wiele, że celowo nie użyłem jej w śródtytule. Dużo bardziej wolę określenie „bezpieczna przystań” lub „nasze miejsce na Ziemi”. Każda religia czy kultura nazywa to inaczej. Chyba większość z nas przechodzi etap, w którym próbuje z owej przystani na siłę wychodzić, ponieważ tak doradza ten czy tamten styl życia, a zaraz potem wracać – mówiąc otoczeniu, że odkryliśmy na nowo siebie.
Tak samo jest z modą na dalekie podróże czy trendem na pracę z plaży (nie polecam, ale sprawdź i przekonaj się dlaczego), jakby Polska ograniczała się do miasta, w którym mieszkamy. Najpierw traktujemy je jako marzenia, potem jako coś, co karmi nasze ego, a dopiero na samym końcu jako okazję do poznania lepiej siebie i naszych (a nie innych) potrzeb. Przerabialiśmy z Żoną wszystkie etapy, a ostatnia podróż na Sri Lankę dobitnie pokazała nam, że choć obiektywnie patrząc, zobaczyliśmy i doświadczyliśmy wspaniałych rzeczy i miejsc, to subiektywnie chcę podzielić się z Tobą trzema wnioskami.
Totalnie prywatnymi.
Po pierwsze dowiedzieliśmy się, że nie chcemy już więcej wyjeżdżać w okresie końca listopada i połowy grudnia. Dlaczego? Ponieważ lubimy świąteczną tradycję, a okres celebracji światła jest nam bardzo potrzebny. Norwegowie doskonale wiedzieliby, o czym teraz piszę i zdaję sobie sprawę, że ma to dużo wspólnego z naszym uwielbieniem duńskiego nurtu hygge. Niemniej jednak najprościej rzeczy ujmując – ta podróż pokazała nam, że tropiki i upał nie są w stanie oszukać tęsknoty do zimna i ciepłego światła świec. Ktoś subiektywnie uzna to za niepojęte, bo „przecież niekażdy może sobie pozwolić na takie regularne wyprawy, a my jeszcze narzekamy!”, ale nie o narzekanie tutaj chodzi.
Chodzi o niedopasowanie miejsca i chwili do tego, co ma się w środku. W sobie.
I subiektywnie taki właśnie wniosek i lekcję przywieźliśmy z tej podróży.
Po drugie doceniliśmy, po raz kolejny kraj, w którym na co dzień żyjemy. Polskę. Nie chodzi tu o żaden sztuczny patriotyzm, ale o codzienność. Podróże są potrzebne właśnie po to, aby wyrywać nas (często bardzo brutalnie) z wygodnej europejskiej rzeczywistości, w której instytucja chodnika jest czymś oczywistym, w sklepach znajdzie się niemal wszystko, a nad cyfrowym i publicznym bezpieczeństwem czuwa szereg osób i systemów.
Są po to, aby pokazać, że można tęsknić za tym prostym, przewidywalnym i zupełnie nieprzypominającym tego z Instagrama, życiem.
I za to je kochamy!
Po trzecie zrozumieliśmy, że jesteśmy ludźmi, którym bliżej do dalekiej, ciemnej i mroźnej Północy, niż niekończącego się upału i słońca. Aktualnie to ona pozwala na kalibrację większości sfer naszego życia i jest to fantastyczny wniosek! Dla nas rzecz jasna i może pozostać kompletnie niezrozumiały dla Ciebie.
To jest właśnie odkrywanie siebie i tego, co jest naszym domem, o czym pisałem w jednym z poprzednich wydań.
Ty
Zestawy różnych produktów, marek czy życiowych nurtów powodują, że światowy późny konsumpcjonizm jest w najdoskonalej formie w swojej historii. Czyjś sposób zachowania wydaje nam się lepszy od naszego domyślnego. Próbujemy robić coś, o czym najcześciej rozmawiają nasi znajomi, bo przecież warto mieć wspólny temat, prawda?
A potem przychodzi taki moment, w który odkrywamy, że bycie sobą i nasza, kompletnie niepopularna zajawka na odrestaurowywanie starych znaczków pocztowych po nocach wywołuje u tych samych znajomych pozytywne, a nie negatywne, zaskoczenie.
Nagle coś, co dusiliśmy w sobie latami, okazuje się być ciekawsze niż sądziliśmy.
Nie chodzi o tę czy inną zajawkę, pasję, pracę czy sposób na życie.
Chodzi o człowieka. O różne historie.
Bo choć niektóre życia mogą być do siebie podobne i ładnie się w tym wzajemnie napędzać, to jednak nigdy nie znajdziemy dwóch takich samych. I to właśnie o tym, z roku na rok chyba, coraz mocniej zapominamy.
O unikatowości i wyjątkowości, którą mamy w opcji podstawowej, w domyślnej wersji (nawiązując do terminologii fanów gadżetów) konfiguracji.
Widzę to, jako twórca, ale też jako konsument treści. Widzę, jak o wiele łatwiej skupić mi się na osobistej historii i punkcie widzenia, nawet jeśli dotyczy czegoś bardzo niszowego. Naprawdę nudno czyta się to samo powtórzone kilka razy. A treści i opowieści pozbawione osobistego spojrzenia to nic innego, jak przeredagowanie tych, które już istnieją.
To potrafi doskonale AI i ChatGPT.
Żyj swoje życie!
To, czego chcę Ci życzyć na te Święta i kolejny rok, to odwaga do bycia dumnym z własnej historii.
Tak, będzie koślawa, a miejscami naprawdę wymagająca naprawy. Tak, może nie pasować do stylów i trendów, które wydają się być jedyną drogą, ale pamiętaj, że kiedyś to one nie pasowały do innych.
Nie musisz tworzyć treści w internecie, aby móc podzielić się tym, co stanowi o wyjątkowości Twojej historii. Nie musisz daleko wyjeżdżać, ani spać w drogich hotelach – ale możesz, jeśli to Twoje! Tak samo, jak pracować na plaży i walczyć z wszędobylskim piaskiem i upałem i imię foty na Instagram. Ludzie nadal spotykają się też na planszówkach, o ile zaproponujesz. Chcą chodzić na kawę, czy odwiedzają się w domach. O ile ten dom jest otwarty.
Spójność egzystencjalna, potrzeba przynależności czy mówiąc wprost, bycie OK z sobą samym zaczyna się od tego, że kiedy ktoś mówi, że „wszyscy” coś robią, Ty najpierw mówisz – „sprawdzam”. A nawet jeśli idziesz z nimi, to nie zostawiasz w domu kompasu. Telefon może się rozładować, internet (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi) może wyłączyć się z dnia na dzień, a dobrze byłoby móc wrócić do domu, prawda?
Życzę Ci, aby Twój osobisty kompas, Twoje wartości zawsze wskazywały Północ, która w przypadku każdego z nas jest czymś zupełnie innym.
Jest Twoją Północą. 🧭
Our lives begin to end the day we become silent about things that matter.
– Martin Luther King Jr. –
Podcast wraca w okolicach połowy stycznia, a kolejne wydanie newslettera przeczytasz 4 stycznia.
Do zobaczenia i usłyszenia!
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Festivitas, czyli choinkowe lampki dla macOS
Jeśli masz dużo RAMu w swoim komputerze Mac i chcesz udekorować także macOS z okazji nadchodzących Świąt, to polecam zainteresować się małą aplikacją Festivitas.
Pobierzesz ją stąd, wpłacając twórcy minimum 4 euro.
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
O 10 kwadrylionów lat → czyli tyle: 10 000 000 000 000 000 000 000 000, szybciej od konkurentów działa najnowszych chip kwantowy Willow od Google.
Przy takim budżecie, Cola Cola powinna się raczej szczycić tym, że potrafią nagrać film bez AI → tymczasem zrobiono dokładnie odwrotnie.
Jak dawniej projektowała Nokia i dlaczego wyprzedzała tym swoją epokę? →
Allen Pike napisał świetny i szczery do bólu tekst na temat Image Playground w Apple Intelligence →
Apple Music rozszerza swoją ofertę radia → mamy trzy nowe stacje.
Apple jest najlepiej zarządzaną firmą w Stanach Zjednoczonych →
Jak tworzyć miasta, które są nie tylko dla ludzi? → Bardzo ciekawy przykład warsztatu kreatywnego z Australii.
UX paneli interfejsu LEGO. Jeśli lubisz tego typu rzeczy → przepadniesz w tym artykule bez reszty…
TikTok twierdzi, że podczas Black Friday dokonał transakcji e-commerce o wartości 100 milionów USD →
W Wielkiej Brytanii firmy prowadzą pilotaż czterodniowego tygodnia pracy, zachowując pełne wynagrodzenie. → W sześciomiesięcznym programie bierze udział około 1000 pracowników.
Film „28 lat później” nakręcono w całości iPhone’em 15 Pro Max → zwiastun zapowiada coś naprawdę niezwykłego.
🎧 PODCASTY I KINO
Dlaczego warto wyznaczać motyw przewodni roku? → Robię to od lat, o czym napiszę więcej w kolejnym wydaniu, a póki co polecam Ci z całego serca ten odcinek podcastu Cortex.
Co zrobić, gdy tęskni się za tradycjami → ale nie bez powodu się od nich odeszło? To tylko 14 minut, które warto poświęcić przed Świetami. Przekonasz się!
Nieruchomości: w 2025 stabilizacja cen i spadek cen → świetna rozmowa o stanie rynku mieszkaniowego przy końcu 2024 roku.
Nowa broń: świat bez internetu → Bardzo dobry felieton audio od Voice House, którego słuchałem w pociągu z lankijskiego Kandy do Ella, mijając ubogie rejony Sri Lanki. Myślę, że choć byłoby to cholernie trudne i okupione wieloma stratami, jako ludzkość poradzilibyśmy sobie z tym. Więc doradzam dystans podczas słuchania.
Jak dobrze zaplanować? → Bardzo zwięzły, a przy tym wyczerpujący temat odcinek jednego z moich ulubionych podcastów, czyli „Myślnika Stankiewicza”, który nie dotyczy tylko planowania Nowego Roku.
‘One of a kind’: Mercedes on Lewis Hamilton → podsumowanie kariery Sir Lewisa Hamiltona w barwach Mercedesa. Z perspektywy najbliższych osób z jego otoczenia. Polecam nie tylko fanom i fankom tego kierowcy. Od 2025 roku Hamilton będzie jeździł w barwach Ferrari.
Wyciek iPhone'a 4 był największym w historii technologii konsumenckiej → ale jest on znacznie głębszy i mroczniejszy, niż ktokolwiek z nas mógł sobie wyobrazić. Nowy dokument wideo przedstawia prawdziwą historię iPhone’a 4. [WIDEO]
Czy na iPhonie można nagrać piosenkę? → Michael Bublé i Carly Pearce przekonują, że już to zrobili w nowym spocie reklamowym Apple. Wyjątkowo przypadł mi do gustu, ponieważ pokazuje prostotę i możliwośći ekosystemu z Cupertino, choć oczywiście należy to traktować z przymróżeniem oka. iPhone to na pewno świetny szkicownik dla twórców, ale wiadomo, że finalnie nie zastąpi studia nagraniowego. [WIDEO]
Oszust nasz pan. Jak Facebook chroni scamerów. → Materiał obowiązkowy do podesłania ciociom, mamom, tatom i innym, których spotkacie w najbliższych dniach, a którzy niekoniecznie są na bieżąco z cyfrowym bezpieczeństwem. O ile w ogóle można być z nim na bieżąco… [WIDEO]
Logistyka tej sieci fast-foodowej jest na tyle efektywna → że rząd USA wykorzystuje ich dane do oceny szkód po huraganach. Mega ciekawa historia! [WIDEO]
I na koniec coś dla miłośników kawy → Jak nazywa się i funkcjonuje najbardziej zatłoczona sieć kawiarnii w Londynie? Niesamowity biznes, pasja, praca zespołowa i organizacja, które wzięły się z jednego pomysłu… [WIDEO]
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
Od czasu ostatniego wydania pojawiły się dwa odcinki mojego kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?”.
Pierwszy to moje subiektywne, kawowe podsumowanie mijającego roku. Zapraszam, jeśli szukasz kompendium aktualnej wiedzy o rynku kawy specialty, to ten odcinek będzie idealnym tłem przedświątecznych przygotowań.
#020 – Kawowe podsumowanie roku →
Przypominam, że nadal możesz śmiało sięgnąć po prezentownik kawosza →, szukając prezentów last minute dla tych, którzy kochają kawę lub chcą się w niej zakochać.
Drugi, bonusowy, miałem przyjemność zrealizować wspólnie z marką De’Longhi, a razem z moim gościem na tapet wzięliśmy temat ekspresów automatycznych. Także w kontekście świata specialty. Kawa z jednego przycisku może być smaczna!
#021 – Dla kogo są ekspresy automatyczne? (De’Longhi) →
W kontekście kawy życzę Ci zarówno wielu zaskakujących nut smakowych, jak i sięgania po ulubione klasyki zawsze wtedy, gdy przyjdzie Ci na nie ochota!
🎙 MOJE NAJNOWSZE PODCASTY →
#367 – Dziękuję za ten rok! →
#366 – Przedświąteczne nerdów opowieści →
#365 – Czego szuka polski klient Apple? →
#021 – Dla kogo są ekspresy automatyczne? (De’Longhi) →
#020 – Kawowe podsumowanie roku →