Dlaczego tęsknimy za retro sprzętami?
Retro trend jest jednym z najlepszych dowodów na to, jak bardzo mamy dość komplikowania sobie cyfrowego życia.
01/02/2025
W ostatnich latach obserwuję szczególnie trend, w ramach którego spora część fanów technologii chce wracać myślami do czasów startu ich przygody z komputerami. Swoją drogą, jak zaczęła się ona u Ciebie? Napisz w komentarzu, jeśli chcesz.
Ten retro zryw jest chyba jednym z najlepszych dowodów na to, jak bardzo mamy dość komplikowania sobie cyfrowego życia.
Kiedyś było inaczej
– cytując słowa hip-hopowej piosenki sprzed dekad. I jasne, można stwierdzić, że moda na retro graty, retro wspomnienia i retro życia to nic innego, jak efekt znudzenia ludzi po trzydziestce czy w kryzysie wieku średniego. Można. Tak samo, jak dodać do tego, często spotykane zdanie: „W głowie Ci się poprzewracało z tych gadżetów i dobrobytu!”.
A można spojrzeć na sprawę inaczej, co niniejszym przed Tobą czynię.
Zresztą, po przeprowadzeniu dziesiątek rozmów z moimi Słuchaczami i Czytelnikami dochodzę do wniosku, że wszystko z nami OK!
Po dekadach życia w rytm znaczących technologicznych przełomów (internet, telefonia komórkowa i słynna Nokia, o której przecież chętnie czytamy materiały takie, jak ten. Potem iPod, iPhone, płatności zbliżeniowe, asystenci głosowi, AirPods i w końcu AI. Gdy ten ostatni, a więc generatywna sztuczna inteligencja, okazał się być największy i pochłonął właściwie wszystkie poprzednie, tworząc początek nowego świata – mówimy STOP.
Wiecie, dlaczego tak chętnie słuchamy i czytamy o początkach internetu w Polsce, choć obiektywnie nic przyjemnego w liczeniu impulsów Neostrady nie było?
Dlatego, że tamte czasy pamiętamy, jako okres, w którym posiadaliśmy jako taką kontrolę nad technologią.
I to zarówno z punktu widzenia Kowalskiego, jak i Smitha. Wstawało się z kanapy, brało do ręki pilot i włączało wieżę stereo. Jak chciałeś konkretny album, musiałeś jeszcze włożyć kasetę lub płytę. Jak chciałaś posłuchać radia, to wybierałaś ulubione, prawda? Gdy pojawił się iPod, dał nam kontrolę nad muzyką – tysiącem piosenek w kieszeni, ale piosenek wybieranych przez nas. Playlist układanych przez nas, jak dawniej składanki na płytach dla ukochanej osoby. To właśnie ten sentyment prowadzi nas do eksperymentów z odstawieniem streamingu na jakiś czas, o czym wspominałem przed tygodniem. iPhone połączył iPoda, internet i telefon, przenosząc do tych kieszeni komputer. Ten komputer dał nam sieci społecznościowe zamknięte pod jedną ikoną aplikacji.
Instagram, w swojej pradawnej formie, był miejscem, gdzie robiliśmy jedną rzecz: podziwialiśmy swoje zdjęcia. Na Twitterze pisaliśmy o tym, co u nas słychać i co jedliśmy na śniadanie, ponieważ niepojęte wydawało się, że ktoś z drugiego końca Ziemi, może to przeczytać w tej samej chwili, gdy wciśniemy „Opublikuj”. I odpowiedzieć. Potem Facebook, który połączył nas i naszych znajomych w ramach internetowej społeczności i pozwolił nawiązywać kontakty o wiele szybsze niż te z internetowych forów tematycznych, ale też wiele mniej trwałe.
A potem efekt cyfrowej kuli śniegowej rozpędził się tak bardzo, że właściwie teraz zaczynamy zastanawiać się nad tym, kiedy ta pędząca, elektronowa kula zdążyła wchłonąć tamten telewizor, prostą konsolę, magnetofon, kasety, płyty, przewody od telefonów, umawianie się na pogaduchy na ławce pod blokiem w sobotę o 12:00, listy, pocztówki, treningi bez Stravy i pomiaru każdego parametru naszego organizmu, spacery dla spacerów, zdjęcia dla zdjęć, a nie algorytmów. I sporą część rynku finansowego także.
Jutro będzie inaczej
Nostalgiczne wspomnienia fanów technologii, albo szerzej – nas, współczesnych ludzi w tych technologiach po uszy zanurzonych, biorą się stąd, że chcemy wspomnianą kontrolę odzyskać. Choć trochę. I Ty i ja. Choć w tym czy tamtym obszarze.
Próbujemy i będziemy próbowali, czy to usuwając konta w serwisach, w których obecność była dla nas jeszcze pięć lat temu tak oczywista i obowiązkowa, jak kawa w poniedziałek rano. Usuwamy, omijamy i otwarcie o tym mówimy, a zaraz przestaniemy w ogóle informować innych, że już nas nie zjadą w tym czy innym cyfrowym miejscu. Dlaczego? Bo coraz lepiej, jako społeczeństwo pamiętające komputerową i internetową rewolucję, zdajemy sobie sprawę z faktu, iż mało kogo to obchodzi.
Jako twórcy zaczynamy pisać właśnie o tym, co siedzi w nas, albo do jakich wniosków dochodzimy, bo sami prędzej takim treściom poświęcimy czas niż szukaniu alternatyw i kolejnych obietnic lepszego świata za jedyne 29.99 [wstaw dowolną walutę] miesięcznie, gdy ten mówiąc wprost – wymknął nam się spod kontroli.
Wracamy (i to widać!) do spotkań w domach, dążymy do utrzymywania jakościowych, a nie ilościowych przyjaźni i relacji, a nawet o nich marzymy.
Tak, marzymy o człowieku. I słyszę to coraz częściej. Żywym, przed nami. Na kanapie. I jasne, że niewielu chciałoby wrócić do czasów wspomnianej Neostrady czy telefonów z przewodami, co jest normalne!
Z technologii chcemy nauczyć się na nowo korzystać, a nie porzucać ją na dobre i ten kierunek dla mnie – jest właśnie innym jutrem.
Innym, ponieważ nie widzę w nim tych „wszystkich”, o których piszą teraz media, a którzy mają iść ramię w ramię z humanoidalnymi robotami w szeregu; rodem z Orwella. Będziemy musieli nauczyć się oczywiście żyć wespół ze sztuczną inteligencją (tą prawdziwą, nawet nie AGI, ale jeszcze piętro wyżej) w codzienności, przy czym dla mnie ta codzienność będzie miała o wiele większe granice, niż dziś myślimy. Nie znajdziemy takiej wizji w prospektach inwestycyjnych startupów, a właśnie jest ona kluczowa. Zapewne to głos mojego i jednego wstecz pokolenia, który jest przeterminowany już na starcie w 2025 roku, ale niemniej trochę jeszcze te nasze retro pokolenia na świecie pożyją.
Między innymi dlatego, gdy widzę kolejny artykuł z nagłówkiem „AI zmieni życie – wszystkich!”, coraz częściej uśmiecham się pod nosem, biorę łyk własnoręcznie zmielonej i zaparzonej w dziwnym dripperze kawy, siadam na kanapie i biorę do ręki książkę. Odkładam ekran. Idę pobiegać bez podcastu czy muzyki.
Jestem. To – bycie – doceniam każdego dnia, uważnie obserwując, co się dookoła dzieje. Nie wypieram zmian, ale wybieram te zmiany.
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Korzystanie z Folderów inteligentnych w macOS
W Finderze na macOS istnieje możliwość tworzenia tzw. Folderów inteligentnych (Smart Folders).
Definiujemy w nich kryteria wyszukiwania, a foldery te automatycznie gromadzą pliki, które spełniają określone warunki, a tworzymy je, wybierając Plik > Nowy folder inteligentny.
Utworzony folder inteligentny możemy przypiąć do paska bocznego Findera. Zapewnia to łatwy i szybki dostęp do wybranych plików z naszego dysku, niezależnie od ich fizycznej lokalizacji – wystarczy, że będą spełniać zdefiniowane kryteria.
Korzystając z tej metody, można stworzyć własną, ulepszoną wersję systemowego folderu „Ostatnie”. Domyślny folder ten pokazuje jedynie ostatnio otwierane pliki, pomijając przy tym katalogi.
Dużo bardziej użyteczny będzie folder inteligentny skonfigurowany tak, by wyświetlał wszystkie elementy (włączając katalogi) otwierane w ciągu ostatnich 7 dni, z wyłączeniem aplikacji i samego folderu inteligentnego.
Po utworzeniu takiego folderu możemy usunąć z paska bocznego domyślny folder „Ostatnie” i zastąpić go naszym, bardziej funkcjonalnym odpowiednikiem.
Aby dodać grupę warunków, należy przytrzymać przycisk Option – przycisk plusa zamieni się wtedy na 3 kropki, które powodują dodanie grupy warunków.
Przygotował: Damian (zTechnicznego.pl)
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
„Die Zeit” opisuje jak znika internet. → Tak – znika, pomimo tego, że przecież mówi się, iż „internet nie zapomina”. Jeśli masz czas tylko na jeden tekst więcej w ten weekend – wybierz ten.
Apple (w końcu!) opublikowało instrukcje jak wymusić aktualizację firmware AirPods →
Jest spora szansa, że kultowe zegarki Pebble wrócą! → pamiętam, jak dziś ich premierę i wycieczki do Niemiec po pierwsze sztuki. Wtedy nikt z nas nie zakładał, że Apple Watch kiedykolwiek powstanie. Pod wieloma względami Pebble było, jak Kindle. To drugie (na szczęście) przetrwało.
Pomysł na ciekawą wyprawę w przeszłość? → Odwiedź to wirtualne muzeum starych stron internetowych.
Apple już to umożliwia. → Czy w przyszłości będziemy korzystać z urządzeń przy pomocy naszych nadgarstków?
Co daje trzeźwość? → Mnie np. taki uśmiech w poniedziałki rano. Nie zmuszam, ale załodze Slow Escape udało się bardzo zgrabnie poruszyć ten temat w jednym z ostatnich wydań ich newslettera. Pozdrowienia Kacper i Adrian!
🎧 PODCASTY I KINO
Ostatnio przybywa takich, kapitalnych projektów webowych → w tym przypadku możesz posłuchać stacji radiowych z dowolnych zakątków świata – dosłownie podróżując myszką (lub palcem) po mapie…
Skupienie a kreatywność → kolejna świetna rozmowa w podcaście Focus.
Wykluczenie transportowe → co tracimy bez dostępu do komunikacji publicznej?
Magnus von Horn → Oscary 2025 i „Dziewczyna z igłą” z nominacją
„Dobrowolne ubóstwo” → Co nam mówi „tajny” raport na zlecenie ZUS?
„Severance” NIE JEST jak „From” → bardzo dobra analiza fenomenu samego serialu od Apple TV+, jednocześnie studząca wszelkie teorie spiskowe. [WIDEO]
Jeśli szukasz dobrego filmu na rodzinny seans w weekend → polecam wypożyczyć „Brad’s Status”. Ostatnio go sobie przypomnieliśmy i nadal kapitalnie zostawia po sobie właściwe pytania. To taka produkcja, która bez cenzury pokazuje, jak może skończyć się opowiadanie w głowie historyjek na swój temat przez pół życia. [FILM]
A jeśli szukasz nowego, ambitniejszego serialu, to Apple TV+ ponownie przychodzi z pomocą i nową produkcja pt. „Prime Target”. → a jak dodatkowo lubisz liczby pierwsze i matematykę, będzie jak ulał! [SERIAL]
Podcasting skończył 20 lat! → Polecam ten odcinek Marketplace Tech, który krótko podsumowuje kolejną rewolucję zapoczątkowaną przez Steve’a Jobsa i jego iTunes. Pamiętam, jakby to było wczoraj…
#autopromocja Chcesz zacząć przygodę z podcastemi? Pisz śmiało – kontakt@boczemunie.pl. Na dedykowanym szkoleniu wszystko omówimy i zaczniesz raz dwa.
Dominik, autor podcastu „Dane Są Wszędzie”, już zaczął:
„Warsztat z podcastingu uznaję za bardzo udany! Bardzo podobała mi się forma, w jakiej Krzysztof go przeprowadza: 1 on 1. Całość została podparta solidną dawką wiedzy o rynku i najnowszymi raportami. Dyskutowaliśmy, nie było to „bierne” słuchanie, co samo w sobie było dla mnie bardzo cenne i wartościowe.”
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
W najnowszym odcinku mojego kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?” proponuję podejść inaczej do sprawy omawiania i wyznaczania kawowych trendów na ten rok.
#023 – Twoje kawowe trendy na 2025 rok, czyli nie to, co zwykle… →
Skup się na sobie, a nie na tym, co piszą i wróżą inni!
🎙 MOJE NAJNOWSZE PODCASTY →
#372 – Z miłości do drewna i technologii →
#371 – Czasy AI, z perspektywy HP Inc. →