Za co kocham pociągi i lotniska?
W trakcie podróży prawie zawsze jestem w stanie zrobić zaskakująco dużo. I niekoniecznie jest to praca. Dlaczego?
06/07/2024
To wydanie newslettera stanowi uzupełnienie ostatniego odcinka podcastu, w którym opowiedziałem o tym, z jakich (często nieoczywistych) funkcji ekosystemu usług i urządzeń Apple korzystam w trakcie podróży i wakacyjnego odpoczynku. 337. odcinka posłuchasz wszędzie tam, gdzie są podcasty →
Dziś natomiast chcę podzielić się z Tobą kilkoma przemyśleniami na temat tego, za co i dlaczego kocham pracę, czytanie, pisanie i obserwowanie świata – w trakcie podróży.
Zapnij pasy, bo wśród wielu moich znajomych ten temat budzi skrajne reakcje.
Startujemy!
Lotniskowe flow
Zacznę od lotnisk. Od zawsze je uwielbiałem. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem awiacji, jako takiej, choć z wiekiem coraz chętniej poznaję historię pilotów, czy obserwuję ich konta w mediach społecznościowych. Wracając jednak do lotnisk, na które wiele osób lubi narzekać.
Przestrzeń tuż za odprawą bezpieczeństwa a przed wejściem na pokład jest dla mnie czymś w rodzaju zatrzymanego czasu. Trudno się już cofnąć i trzeba swoje odczekać, zanim wzniesiemy się w powietrze. Staram się wykorzystywać ten czas maksymalnie, jak się da.
Czasami korzystam z lotniskowych saloników dla biznesu, ale dużo częściej po prostu siadam w jakiejś kawiarni lub na krzesełku z dobrym widokiem i… się zaczyna.
Lotniska wprawiają mnie w stan głębokiego flow.
Pozwalają mojej głowie skupić się na dużo głębszym poziomie niż normalnie. Nie wiem do końca, z czego to wynika, ale bez względu na to, czy poświęcę tę zatrzymaną w czasie chwilę na: pracę, nadrobienie zawartości aplikacji Instapaper (czyli tekstów z sieci, które zapisuję na później, tworząc moją prywatną gazetę), pisanie w dzienniku lub brudnopisie – zawsze przepadam w tym bez reszty.
Często po prostu obserwuję ludzi. Przylecieli z całego świata. Każda z tych osób to indywidualna historia i każda jest w trakcie innej drogi. Zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Jedni są gwarni, inni zatapiają wzrok w komputerach, jeszcze inni w książkach. Ktoś po prostu patrzy w dal na płytę lotniska. Dokąd leci? Co sobie myśli? Ktoś obok śpi, po długim locie, a młoda mama tłumaczy dziecku, jak działa samolot.
Obserwowanie tego generuje w mojej głowie ogrom inspiracji i pomysłów. Czasami nie opuszczają one cyfrowej szuflady, a czasami powstają z nich całe teksty lub podcasty. Innym razem jest to jedno zdjęcie, które przypomina mi o tym, co wtedy widziała moja głowa.
Wiedząc, że jakaś podróż zbliża się w kalendarzu, staram się (podczas przeglądu tygodnia) wybrać te zadania, które wiem, że łatwiej będzie mi zrealizować w lotniskowym stanie flow i przerzucić je na dni lotów. Od lat sprawdza się to świetnie!
A co z samolotem albo pociągiem?
Metalowa puszka
Powiedzmy sobie wprost, że część osób po prostu nie jest w stanie niczego poza próbą zaśnięcia robić w trakcie podróży. Całkowicie to rozumiem, choć na szczęście zaliczam się o grona tych, którzy zamknięci na określony czas w metalowych puszkach – traktują to jako wydzielony blok czasu w kalendarzu, który aż prosi się zagospodarować.
Najlepiej pracuje mi się w pociągach. Głównie ze względu na przestrzeń i możliwość rozprostowania kości przez dłuższy czas.
Uwielbiam pisać, patrząc za okno pędzącego pociągu szybkich prędkości, a zwłaszcza gdy widzę za nim deszcz, jesień lub śnieg.
Tak już mam. Jeśli uwielbiasz tylko lato, nie zrozumiesz tego i trochę Ci zazdroszczę.
Natomiast w samolotach staram się słuchać podcastów. Ile tylko wlezie i na ile czas lotu pozwoli. Zawsze mam ze sobą AirPods Pro 2 lub AirPods Max (w zależności od długości lotu) z włączonym ANC i trochę już nie wyobrażam sobie podróżowania bez słuchawek z wyciszeniem dźwięków otoczenia lub bez wagonu w strefie ciszy (albo z podobnym rozwiązaniem do polskiego Pendolino).
Da się, ale cisza jest dla mnie (obok czasu) najcenniejszym aktywem współczesności. I nieprzeliczalną walutą.
Poświęcę temu osobne wydanie.
Często jestem pytany o to, jaki sprzęt ze sobą zabieram w podróż. Właśnie o tym jest 337. odcinek podcastu, ale głównym komputerem mobilnym jest od lat iPad. W tym momencie iPad Pro M4 z klawiaturą Magic Keyboard w rozmiarze 11-cali. Ta przekątna mieści się nawet na stoliku w tanich liniach lotniczych, a w czymkolwiek lepszym zapewnia niedościgniony dla mnie komfort pracy. O ładowarce w ogóle nie myślę, bo ten iPad wytrzymuje 1,5 dnia ciągłej pracy (odejmując czas na sen).
Nasze dziwactwa
Dla wielu osób, z którymi rozmawiam, to co opisałem wyżej, jest zlepkiem różnych dziwactw Krzyśka. I wiesz co?
To mnie właśnie fascynuje w ludziach. Każdy ma swoje dziwactwa i oby wizja, w której wszyscy jesteśmy do siebie podobni, nigdy nie stała się rzeczywistością.
Inspirujących, wakacyjnych podróży życzę!
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Wyłącz na stałe roaming danych komórkowych i synchronizację Zdjęć
Porada z odcinka, ale powtórzę ją także tutaj, bo może pomoc zaoszczędzić sporo kasy. W ustawieniach sieci komórkowej na iOS/iPadOS warto trwale wyłączyć roaming danych komórkowych. Dlaczego?
A no dlatego, że zawsze możemy to włączyć dopiero w kraju docelowym, po wcześniejszym upewnieniu się o:
posiadaniu odpowiedniego pakietu danych,
włączeniu lokalnej karty SIM/eSIM lub paczki danych,
wysokości opłat za brak obu powyższych w danym państwie.
Co się stanie, gdy opcja ta będzie non stop włączona?
Nic nie zatrzyma operatora (lokalnego), aby pozwolić nam swobodnie korzystać z mobilnego internetu po stawkach, które mogą przyprawić o zawał.
Druga opcja to dostęp do danych sieci komórkowej dla aplikacji Zdjęcia.
Warto go wyłączyć na czas podroży, ponieważ i tak, gdy jesteśmy w zasięgu WiFi, zdjęcia będą synchronizowane, a nie widzę sensu, aby tracić cenne GB danych w roamingu, na tę czynność w trakcie pstrykania dziesiątek zdjęć i kręcenia filmów w 4K na mieście.
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
Zaczynamy liczyć CO2, wysyłając wiadomości? → A może powinniśmy?
Google wykorzystało sztuczną inteligencję do dodania 110 nowych języków do Tłumacza Google. →
Kolejne doniesienia na temat przyszłości Apple Vision Pro i AirPods →
Kolejne, małe ale przydatne, nowości w nadchodzących systemach od Apple →
Szukasz ciekawego zestawienia książek na wakacje, które mają szansę pomóc Ci realnie coś zmienić? → Zajrzyj do newslettera Radka. Niektóre z nich czytałem po kilka razy.
Wydawnictwo Penguin wybrało laureatów konkursu na okładki książek → niektóre są naprawdę śliczne!
Nie za dużo tych ptaszków wszędzie? → Czyli o tym, jak można przesadzić z ilością checkboxów do zaznaczenia.
Gesty w komunikacji za pomocą technologii? → To przyszłość.
🎧 PODCASTY I KINO
Wojciech Modest Amaro: jak smakują potrawy w najlepszych restauracjach na świecie? →
Film na weekend → „Fancy Dance” jest już dostępny na Apple TV+ i jest świetny!
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
W niedzielę, 7 lipca, ukaże się wyczekiwany przez słuchaczy mojego drugiego, kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?” odcinek/relacja z tegorocznych targów World of Coffee 2024 w Kopenhadze.
Byłem na miejscu razem z załogą palarni HAYB i mam na ich temat sporo przemyśleń.
W oczekiwaniu na jutrzejszy odcinek polecam Ci ten artykuł:
oraz ostatnie wydanie newslettera Coffee Spots Polska:
„(…) cisza jest dla mnie (obok czasu) najcenniejszym aktywem współczesności. I nieprzeliczalną walutą.” – tak bardzo prawdziwe i przez wielu niedoceniane 🙏