Czy to już koniec ery subskrypcji?
Prawie każda usługa subskrypcyjna, z której korzystamy podrożała lub wkrótce podrożeje. Czy to już schyłek ery cyklicznego płacenia za wszystko? Sprawdźmy.
11/11/2023
Panie, drogo!
Wszyscy podnoszą ceny usług. Od Apple, YouTube i innych gigantów branży technologicznej, przez katering dowożący dietę pudełkową po fryzjerów. I podnosić będą, zwłaszcza jeśli bazują na modelu subskrypcyjnym. A subskrypcja to nie tylko Apple One, Spotify czy Netflix. To także wspomniane usługi życia codziennego, do których po prostu się przyzwyczailiśmy i bez których – owszem – możemy, ale nie chcemy już żyć.
A pamiętasz, jak to było, kiedy era subskrypcji startowała?
Nie mówię tu tylko o subskrypcyjnym modelu platform streamingowych, które od lat gryzą portfel, czy gazetach i magazynach, które po prostu przeniosły swoje długoterminowe modele sprzedaży do świata cyfrowego. Mówię o wszystkim. Kiedyś większość tego, co dziś możemy dostać pod drzwi, po prostu przynosiliśmy w rękach. Z czasem dobrobyt i poziom życia się podnosił, a człowiek – istota ze swojej natury leniwa w opór (mówię, też o sobie) – dość sprawnie wymyślił rozwiązanie jednego problemu, zastępując go innym.
W czasach, w których pandemia zdziesiątkowała budżety domowe większości z nas (jeśli tak się nie stało, to gratuluję!) wydajemy więcej na niemal dosłownie wszystko. Od papieru toaletowego, po wakacje, a subskrypcje są – a przynajmniej u osoby kontrolującej swój budżet domowy powinny być – absolutnie na szarym końcu listy koniecznych wydatków.
Pamiętam rozmowę ze znajomym, w której w pewnym momencie padło zdanie:
Ja nawet nie liczyłem nigdy ile za te wszystkie subskrypcje płacę, ale wyszło 800 zł miesięcznie. Zdziwiłem się, że aż tyle.
Tak, powtórzę – 800 zł. Dużo? Mało? Nie mnie osądzać, ale jestem przekonany, że ta kwota jeszcze w 2015 roku zostałaby przeznaczona na coś całkowicie innego niż jeden klik, po którym następuje rozkoszne – zapomnienie.
Modele subskrypcyjne, podobnie jak internet, były dla nas błyskawiczną receptą wystawioną przez postęp technologiczny, do której jednak (podobnie, jak wcześniej do ogólnodostępnego internetu) nikt nie dołożył instrukcji obsługi.

Dlaczego tak jest?
Odpowiedź, choć trywialna, pada zazwyczaj ta sama i jest nią – czas. A właściwie jego brak. To oczywiście całkowicie rozumiem, ale zawsze w tym samym momencie, gdy już mam na końcu języka słowa: „No tak, nie chciałbym nosić tych 40 kg żwiru dla kota w rękach albo o nim zapomnieć… więc subskrypcja jest super!”, pojawia się z tyłu głowy dopowiedzenie: „W tym przypadku – super”. Gdy mówimy już o platformie VOD czy subskrypcji na aplikacje, której użyliśmy literalnie – jeden raz – coś w mózgu się nie zgadza.
I trudno się dziwić, bo małpi rozum nie ma problemu z tym, co przyjdzie mu obsłużyć. Gdy widzi prostsze rozwiązanie – od razu chce tego rozwiązania i nie ma tu znaczenia, czy mówimy o subskrypcjach, czekoladzie, czy mydle i powidle. To dlatego model subskrypcyjny tak bardzo wystrzelił w ostatnich latach. Zaczęło się niewinnie – od dolara lub dwóch miesięcznie. Kto to zauważy? Potem wprowadzono plany roczne, ale ze zniżkami, a potem… potem dolar zamienił się w dziesięć dolarów i już jakoś poszło.
Dodatkowo ostatnia pandemia była wodą na młyn tego modelu sprzedaży. Jeden klik dawał dostęp do zamkniętego świata. I nikt nie zakładał, że ktoś policzy koszty, a te rosły w tempie zdecydowanie szybszym niż ilość płacących subskrybentów.
Jak może być?
Drożej. To najkrótsza odpowiedź, a ten rok jest tych podwyżek i ogólnej zmiany początkiem. Każda firma musi zarabiać i nie będzie dokładała do interesu, a kiedy portfele klientów się uszczuplają, efekt skali, wymusza podniesie cen. Czy to jest nienormalne? Nie, ponieważ tak samo robią sprzedawcy na targowisku. W końcu jeśli przychodzisz do nich rzadziej po te same warzywa, a oni za nie płacą więcej, to ekonomia nie bierze jeńców.
No dobra, ale przecież moglibyśmy dostawać za te wyższe ceny coś więcej Krzysiek!
I tutaj dochodzimy do tego, co moim zdaniem będzie kluczowe dla modelu subskrypcyjnego. A to coś nazywa się – realna wartość.
Czasy, w których twórca, właściciel firmy (ktokolwiek) siadał przy stole i rzucał w eter: „Skoro wszyscy mają paywall ,to ja też!” – mijają błyskawicznie. Prosty przykład – podcasty. Za jakie treści dodatkowe jesteś w stanie płacić? Za takie, które Ci się przydadzą i których nie znajdziesz w ciągu 5 minut w Google, prawda?
Niestety ciągle mylimy realną wartość z naszym wyobrażeniem o niej. Zanim ktoś zdecyduje się na model subskrypcyjny, to przede wszystkim powinien wiedzieć, jakie problemy klientów ma on rozwiązać. I jak zadeklaruje, że za konkretną kwotę zamierza dostarczać konkretne treści, produkty czy usługi – to ma to dostarczać. Nie raz, a potem „bo jakoś tak wyszło, ale będzie! Cierpliwości!”, a takie podejście obserwuję w ostatnim latach zdecydowanie – za często.
Dlatego w określeniu „subskrypcja” wg mnie mieści się o wiele więcej niż Netflix. Z ilu rzeczy, potrzebnych codziennie zrezygnujesz? W końcu dojdziesz do jedzenia i co wtedy? Nie chodzi zatem moim zdaniem o to, aby narzekać i czekać aż „ktoś się opamięta”, ale jako konsument – wybierać po prostu mądrzej.
Jak przygotować głowę i portfel?
W tym wydaniu zamiast sekcji z poradą tygodnia, od razu przejdę do rzeczy, ponieważ jest mi, od ponad dekady, bliska. Nie będę przy tym mówił Ci, co masz robić z kasą, bo i tak zrobisz co chcesz. Mogę odesłać jedynie w te same miejsca, do których odsyłam zawsze przy okazji takich dyskusji, ale to zrobię na końcu.
Najpierw konkret, czyli jedna porada, która naprawdę może odzyskać ładną kwotę w Twoim miesięcznym budżecie domowym czy firmowym.
Poświęć tyle czasu, ile trzeba i dowiedz się, za jakie usługi i subskrypcje płacisz. Gdzie idzie Twoja kasa. Miesięcznie, rocznie, nieważne. Przejrzyj historię kont, poszukaj maili z potwierdzeniami zapisania się na nie, które być może trafiły do kosza, jak tylko subskrypcja została włączona. Siądź i spisz to. Co do złotówki.
Kiedy po raz pierwszy to zrobiłem, mając spore długi konsumenckie ponad dziewięć lat temu, wyszło mi dokładnie 532 zł miesięcznie (sprawdziłem w arkuszu z budżetem z tamtego roku). Pamiętam szok, jaki wówczas przeżyłem i radość, bo tę kasę udało się dosłownie uwolnić w miesiąc. Najszybciej dana sobie podwyżka w życiu.
Jak podchodzę do tego obecnie?
Świadomie. Robiąc kwartalne i roczne przeglądy subskrypcji i usług cyklicznych, za które płacę. Intencjonalnie wybieram np. płacenie za jedną (oprócz Apple TV+, które mam w pakiecie Apple One) platformę VOD jednocześnie, bo i tak nie mam czasu oglądać więcej.
A co zyskam, oprócz kasy?
Samoświadomość.
Gdzie zacząć? Tutaj, tutaj i tutaj.
Na koniec zostawiam Cię z krótkim opowiadaniem mojej redakcyjnej znajomej, Ani Gabryś. Pasuje jak ulał: „Życie jako usługa – abonament na życie” →
Jego życie przypominało bajkę. Wszystko układało się tak pięknie. Miał całe życie w abonamencie i właśnie wtedy stracił pracę.
Przechodzimy do moich rekomendacji.
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
Czy na pewno wiesz, jak potężnym narzędziem mogą być systemowe Notatki w ekosystemie Apple? → Od lat są moim podstawowym bankiem pomysłów, ale nie tylko. Kiedyś nagram o tym dedykowany odcinek podcastu, a tymczasem zostawiam Ci świetny tekst, który pokazuje, jak niewiele czasami potrzeba, aby zaopiekować kilka tematów jednocześnie.
Jedno mnie cieszy ostatnimi czasy, a mianowicie coraz częściej trafiam na teksty mówiące wprost o tym, jak AI rozpycha się w medycynie i realnie pomaga ludziom. Oto kolejne trzy teksty na ten temat, w mojej ocenie, warte Twojej uwagi:
Rugby, boks i futbol amerykański mogą być wkrótce bezpieczniejsze dzięki AI → ponieważ sztuczna inteligencja pomoże łagodzić skutki uderzeń w głowę; wprowadzając innowacje w sprzęcie. NFL już wykorzystuje komputery do automatycznej analizy uderzeń w głowę, których doświadczają zawodnicy.
Eksperci z University College London natomiast → już opracowują system wykorzystujący AI do analizy materiału filmowego w trakcie operacji mózgu. Po co? Na przykład po to, aby pomagał on wyłapywać wrażliwe struktury w tym organie. Dzięki temu operacje będą bezpieczniejsze i skuteczniejsze.
Managera AI zatrudnię od zaraz? → Jeśli takowy ma grać w gry, np. Minecrafta, wyszukiwać informacji w internecie, pomóc nam zapanować nad kalendarzem spotkań, tworzyć wykresy słupkowe czy ogarniać Excela – to z biegiem czasu managerowie AI zastąpią pracowników biurowych. To niemal pewne.
Jak wyglądałyby strony internetowe, gdyby były muzyką? → New Yorker to sprawdził. Przyznam, że niektóre ilustracje są naprawdę zaskakująco trafne.
Pamiętasz wydanie newslettera o muzyce? → Trafiłem na ciekawy artykuł, który może stanowić jego dobre uzupełnienie; próbując odpowiedzieć na pytanie o to, dlaczego niektóre piosenki potrafią utknąć w naszej głowie na całe lata. Polecam mocno! →
A pamiętasz jeszcze Tweetbota albo inną aplikację do obsługi Twittera/X, która miała jedną funkcję, za którą wszyscy tęsknimy, a mianowicie synchronizację timeline’u? → Spring for Twitter naprawia to, co popsuł Elon Musk, ale za to liczy sobie naprawdę sporo.
Marek Brzeziński, autor polecanego już przeze mnie wielokrotnie newslettera o kawie, Ziarnisty.pl, stworzył nowy projekt → UX Tygodnik to miejsce, którego brakowało w sieci. Co tydzień Miłosz będzie wysyłał w formie newslettera ciekawostki, porady i namiary na konkretne narzędzia dla fanów dobrego UX/UI i wszystkich, którzy kochają dobry design.
Jeśli szukasz natomiast czegoś na prezent lub ścianę → a jakimś cudem jeszcze go nie znacie (!), to pamiętajcie, że zawsze dobrym wyborem będzie Paweł Jońca. Nic nie ma z racji tego, że polecam jego twórczość oprócz satysfakcji, że i Ty poznasz jego talent. Bo czemu nie? Naszą rozmowę znajdziesz tutaj.
🎧 PODCASTY I KINO
Lubisz kino? Jeśli tak, to zapewne kojarzysz coroczny American Film Festival → Chłopaki z Podkastu Amerykańskiego nagrali świetny odcinek, który odsłania kulisy tego wydarzenia. Nie tylko te dobre.
Czy jest w Polsce osoba, która może opowiadać godzinami (z autopsji) → o pracy i życiu na luksusowych jachtach? Tak. I ten odcinek podcastu „Świat i Ludzie” jest zdecydowanie inny niż się spodziewasz.
Sztuczna inteligencja i praca w skupieniu? → Polecam tę długą dyskusję w podcaście „Focused” na ten temat.
Jak Japonia i Korea → radzą sobie z problemem starzejących się społeczeństw?
Kaja, której podcast o tatuażach mam przyjemność montować → dobrnęła do 10. odcinka. Podrzucam, ponieważ to szalenie miłe patrzeć, jak ktoś wkręcił się w podcasting na dobre.
☕️ #Przefiltrowane
Japońskie Hario wyjaśnia, dlaczego stara się być królem sprzętu do parzenia kawy → i robi to w sposób tak konkretny i pozbawiony patosu, że wiele marek mogłoby się od nich uczyć.
A może partyjka w Pixel Cafe? → Jeśli lubisz gry, to okazuje się, że ostatnio ta branża bardzo lubi się z kawą.