Chciałem, to zobaczyłem słonia… w AR
Wracam do tematów technologicznych. To wydanie poświęcam mojej pierwszej styczności z komputerem przestrzennym Apple Vision Pro.
11/01/2025
Zanim przejdę do dzisiejszego tematu, wiadomość najważniejsza – wrócił podcast „Bo czemu nie?”, a pierwszy odcinek jego 12. sezonu znajdziesz już wszędzie tam, gdzie są podcasty.
Dobrego odbioru!
Świat AR
W drodze na Sri Lankę w grudniu ubiegłego roku spędziliśmy sześć godzin w Dubaju, więc jako fan Apple nie mogłem nie wykorzystać tej okazji. Umówiłem się w Apple Store Dubai Mall na demo Apple Vision Pro. Oczekiwania jakieś tam miałem, ale była to moja pierwsza styczność z komputerem przestrzennym od Apple.
Zacznę od tego, że na demonstrację, która trawa od 20 do 30 minut umówisz się przez tę stronę, wybierając interesujący was Apple Store. Oczywiście w kraju, w którym komputer przestrzenny Apple jest oficjalnie dostępny w sprzedaży. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich do tej wszedł 15 listopada, czyli 15 dni przed naszym przystankiem w Dubaju. Wybrałem slot na godzinę 22:00, a po przybyciu na miejsce okazało się, że w ramach specjalnej przestrzeni z kanapami, zlokalizowanej na jednym z trzech pięter sklepu, dostępne są tylko cztery stanowiska demonstracyjne. Opóźnień de facto powinno nie być, ponieważ proces demo jest bardzo powtarzalny, ale było i to spore, ponieważ sięgające 20 minut.
Jak przebiega demo?
Gdy już usiadłem na kanapie, przydzielony do mnie opiekun klienta przedstawił się, zaprezentował mi samo urządzenie (fizycznie dając je do rąk) oraz poinformował, że po poprzedniej osobie zostało ono zdezynfekowane, a część przylegająca do twarzy różni się od tej sprzedawanej klientom, ponieważ zawiera wymienną warstwę zapewniającą higienę (zapinaną na rzep).
Następnie zapytano mnie, jak dowiedziałem się o Vision Pro i do czego głównie zamierzam go używać – bardzo mocno dając do zrozumienia i sugerując od razu, że głównym użyciem powinna być rozrywka. To mnie zdziwiło i od razu postawiłem kontrę, prosząc sprzedawcę, aby pokazał mi również użycie w środowisku związanym z pracą i produktywnością.
Opiekun zapytał również, czy posiadam jakieś własne zdjęcia, które są wykonane w trybie Spatial Photo lub filmy nakręcone w Spatial Video (kręcą je iPhone 15 Pro, 15 Pro Max, 16, 16 Plus, 16 Pro i 16 Pro Max). Potwierdziłem, a następnie poproszono mnie o ich wskazanie w bibliotece i wysłanie do iPhone’a obsługi sklepu. Nie AirDropem, ale logując się Apple ID, poprzez zeskanowanie kodu QR na moim iPhonie, w sposób całkowicie bezpieczny. To jakaś ich wewnętrzna aplikacja stworzone tylko w tym celu. Potem obiecano mi, że zobaczę te zdjęcia w trakcie demo.
Dalej zapytał, czy posiadam okulary i zabrał je, a następnie włożył do specjalnej maszyny, która mierzy wadę wzroku; badając szkła okularów, aby dobrać odpowiednie soczewki w Apple Vision Pro, które zostanie dla mnie przyniesione na potrzeby finalnej części demo. Po zbadaniu okularów załoga na zapleczu Apple Dubai Mall otrzymała zlecenie przygotowania dla mnie komputera przestrzennego. Czekaliśmy na niego, prowadząc luźną rozmowę, coś około pięciu minut.
Demo rozpoczęło się od wyjaśnienia mi, jak obsługuje się visionOS. Krok po kroku. Dłoń po dłoni. Przeszedłem także cały proces kalibracji urządzenia, tak aby wiedziało ono, w jaki sposób kieruję swój wzrok na konkretne elementy interfejsu, co potem pozwoliło sterować nim dosłownie – spojrzeniem. Już sam ten proces był niesamowity i wydawany z jakiekolwiek rzeczywistości znanej mi do tej pory.
Kiedy ukończyłem konfigurację, moim oczom ukazał się ekran początkowy visionOS oraz Status Bar. I muszę to napisać wprost – jakość doświadczenia przestrzennego interfejsu visionOS jest dla mnie porównywalna z jakością ekranu Retina 5K w moim Studio Display. To jest naprawdę trudne do opisania słowami. Spodziewałem się czegoś dużo gorszego!
Jakość obrazu dosłownie wryła mnie w fotel.
Potem zaczęło się demo. Jego pierwszym punktem było obejrzenie specjalnie przygotowanego, przestrzennego filmu prezentującego możliwości Vision Pro.
Słoń kontra słoń
To właśnie w tym momencie, namacalnie i niesamowicie blisko mnie zobaczyłem słonia. Pierwszy raz w życiu, choć w planach miałem to zrobić dwa dni później na Sri Lance i szczerze żałuję, że mnie o tym nie uprzedzono!
Jakość tego doświadczenia (porównując je z faktyczną stycznością z tym zwierzęciem na żywo kilka dni później) była tak realistyczna, że gdybym wiedział, powtórzę: wolałbym ominąć ten fragment. Po reakcjach innych osób widziałem w Apple Store podobne zdziwienie.
Naprawdę trudno to opisać i niestety Apple nie bierze pod uwagę w procesie umawiania na demo takich ludzkich sytuacji. Pomijam, że absolutnie nikt, nigdzie nie pyta o ewentualną epilepsję czy inne problemy, co w przypadku pierwszej styczności z tym komputerem może doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych scen osoby wrażliwe.
Dalej zaprezentowano mi możliwości aplikacji Keynote i środowisk visionOS. Tutaj Keynote uznano za aplikację do pracy… Niestety, nie pozwolono mi nawet uruchomić Przypomnień czy Notatek, bo „nie ma tego w scenariuszu”, który jest ściśle kontrolowany w trakcie demo.
Bardzo dziwna sytuacja i stojąca w kontrze do zasad, które Jobs uznawał za świętość w kontekście obsługi klientów w ich sklepach.
Wracając do Keynote, stanie na deskach sceny Steve Jobs Theatre, z wyświetlonymi przede mną notatkami prezentera i samą prezentacją wyświetlającą się za mną (co zobaczyłem, obracając się...) robi piorunujące wrażenie. To dla mnie Matrix. Dosłowny. Podobnie jak możliwości właściwie dowolnego rozmieszczenia okien interfejsu visionOS w przestrzeni. To zdecydowanie przyszłość, ale zanim do niej dotrzemy i stanie się codziennością minie według mnie co najmniej dekada.
Następnie przyszła pora na zdjęcia. Już od momentu premiery Vision Pro wiedziałem, że robienie zdjęć na zapas w trybie przestrzennym oraz wideo jest dobrym pomysłem.
Nawet jeśli komputerów przestrzennych w użytecznej, lekkiej formie doczekamy się za dekadę lub pięć lat, jeśli teraz tego nie zrobimy to okazja, na tak dosłowne uchwycenie wspomnień, przepadnie bezpowrotnie.
Niestety tutaj spotkało mnie drugie rozczarowanie.
Mój opiekun zapominał o złożonej parę minut wcześniej obietnicy pokazania mi moich przestrzennych zdjęć i wideo z Norwegii, a gdy mu o tym przypomniałem, zadziałało tylko wideo. Szczegółowo opisałem Apple rozczarowanie tym etapem demo w specjalnej ankiecie, którą firma wysyła po jego zakończeniu, a po tygodniu zadzwonił konsultant z Cupertino, aby osobiście przeprosić za opiekuna w Dubai Mall i zapytać o kilka innych szczegółów związanych z moimi doświadczeniami. Poproszono mnie tutaj o dyskrecję, więc nie opiszę tych pytań z aptekarską dokładnością, ale Apple bardzo zależy, aby wyeliminować choćby najmniejsze błędy w kontekście prezentacji Vision Pro.
Na koniec demo uruchomiono jeszcze jeden film, w którym m.in. ktoś spacerował po linie nad przepaścią oraz pojawił się, słynny z mediów technologicznych dinozaur. I tutaj ponownie Apple popełnia ten sam błąd od początku organizowania tych demo – nie ostrzega przed skalą realizmu tych filmów! Obok mnie kobieta zaczęła krzyczeć i prawie rozwaliła kanapę oraz pobliskie ekspozycje, przerażona tym, że zaraz spadnie w przepaść. Tak być nie powinno i było to wystarczające, abym mógł z całą pewnością stwierdzić, że przez Apple jeszcze daleka droga, zanim samo zrozumie czym i dla kogo ma być Vision Pro.
Pierwszy, wielki krok nad przepaścią
Dokładnie tak podsumowałbym całe doświadczenie demo pierwszego komputera przestrzennego Apple.
Firma wprowadziła do swoich sklepów, przypominających od lat składy porcelany, słonia.
Ogromnego słonia i to zarówno w przenośni, jak i dosłownie, o czym wspomniałem wcześniej. Realizm, jaki dostarcza to urządzenie już przy pierwszym kontakcie, uświadomił mnie, że jeżeli społecznie nie zadbamy o odpowiednie oswojenie tego typu komputerów przestrzennych, to spadniemy w przepaść. Tym razem literalnie, jako ludzkość.
To nie waga i budowa Apple Vision Pro, które nie pozwalają na komfortowe używanie tego produktu dłużej niż kilka godzin, są wyzwaniem. Wyzwaniem jest ta skala realizmu, której nie można ot tak wprowadzić (Ups… już to zrobiono!) do masowej sprzedaży bez większej edukacji społecznej. Oczywiście aktualnie Vision Pro kosztuje 3500 USD, więc umówmy się – nie jest dostępne dla każdego. Ale z czasem jego następcy będą i szczerze nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ot tak młode pokolenia zaczynają bez szkody dla zdrowia i życia spoglądać na świat zza ekranów AR.
Nie zmienia to jednak faktu, że Vision Pro, jako komputer przestrzenny, pod kątem jakości po prostu konkurencji nie ma. I długo miał nie będzie, ponieważ żaden producent nie zdecyduje się na podobny produkt w tak wysokiej cenie, sprzedawany masowo.
Jeśli masz tylko okazję załapać się gdzieś w Europie lub dalej w świecie na demo – zrób to. Całkowicie bowiem inaczej mówi się i wypowiada na temat czegoś, czego samemu się doświadczyło i spróbowało.
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Jak fair udostępniać polecaną muzykę?
Pewnie kilka razy zdarzyło Ci się trafić na ciekawą, nową muzykę. Albo po prostu wysłać znajomemu namiary na Twoją ulubioną kapelę. Nie wiem, jak Ty, ale ja często spotykam się z odpowiedzią… „Tylko że nie używam XYZ”, gdzie XYZ to nazwa serwisu streamingowego. Przecież niekażdy korzysta z tego co Ty.
Rozwiązaniem jest skorzystanie z darmowego (lub płatnego, ale wersja darmowa w zupełności wystarcza) serwisu Song.link od Odesli. Serwis umożliwia, choć nie wymaga zakładania konta.
Robi jedną rzecz – umożliwia wygenerowanie linku z widokiem udostępnianego albumu, utworu, a nawet podcastu, w którym widać większość miejsc i platform, gdzie możemy go znaleźć.
Dodatkowo twórcy przygotowali dla fanów Apple specjalny Skrót (Shortcuts), po którego dodaniu do aplikacji Skróty robimy następującą rzecz, gdy chcemy komuś wysłać jakąś muzykę.
Dla przykładu w aplikacji Apple Musić, z menu Udostępnij wybieramy opcję Skróty (Shortcuts).
Dalej na liście wybieramy dodany skrót „Go To Songlink”.
I czekamy, aż system otworzy w przeglądarce gotowy, spersonalizowany link do treści, którą chcieliśmy udostępnić. Dla powyższego przykładu był to ten link.
Gotowe!
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
Apple: Dane Siri nigdy nie były używane do reklam ani sprzedawane →
BBC krytykuje funkcję AI od Apple za generowanie fałszywych nagłówków → a firma z Cupertino musi coś z tym zrobić. I to szybko.
Przy okazji początku roku warto sięgnąć po jedno z ostatnich wydań newslettera Slow Escape → poświęcone zostało mądremu budowaniu nawyków.
Meta przyznała otwarcie, że testowała tworzonych przez siebie użytkowników AI → byli nie do odróżnienia z ich ludzkimi pierwowzorami.
Tymczasem Mark Zuckerberg zapowiedział, że nie zamierza stosować się do unijnych regulacji → a polityka na dobre wróci na Facebooka. Zuckerberg otwarcie mówi o zniesieniu cenzury i stwierdza, że Meta nie będzie przystosowywać się do „praw ograniczających wolność słowa” w Unii Europejskiej.
Już niebawem na polskim rynku pojawi się przekład kapitalnej książki Kara Swisher pt. „Burn Book”, która pozwoli o wiele lepiej zrozumieć ten i inne wątki związane z Doliną Krzemową i światem, w którym żyjemy. Osobiście konsultuję z krakowskim wydawnictwem Insignis Media tę pozycję i wspólnie postaramy się, aby trafiła nie tylko do fanów technologii.
Więcej szczegółów wkrótce.
NASA wraz z uczelniami z USA i Australii rozpoczęła program badania oceanów z kosmosu → łącząc misję satelitarną PACE i system MarONet. Nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie to – kosmos…
Meta przyznała otwarcie, że testowała tworzonych przez siebie użytkowników AI → byli nie do odróżnienia z ich ludzkimi pierwowzorami.
Badania pokazują, że ludzki mózg przetwarza informacje znacznie wolniej niż… internet → prędkość przesyłu wideo to ok. 5 mln bps, a pobierania danych w domu 262 mln bps, podczas gdy mózg osiąga jedynie 10 bps.
W Japonii obowiązują surowe przepisy dotyczące utylizacji odpadów → to nawet 45 kategorii, ale Chiba testuje już asystenta AI wspierającego prawidłowe sortowanie.
Bardzo dobra kampania drogowa → uświadamiająca kierowców, czym może skończyć się przeglądanie Instagram w trakcie podróży.
🎧 PODCASTY I KINO
Załoga podcastu „Upgrade” w 545. odcinku kapitalnie podsumowała → 25 lat istnienia systemu macOS.
Nie będzie kredytu 0% → na szczęście.
Lubisz rowery? Polecam gorąco nowy podcast „Rowery dla umysłu” → który założył Rafał Sobolewski. Ten sam, z którym startowałem mój „Bo czemu nie?” w 2017 roku. Kibicuję mocno!
Warto zajrzeć także do autorskiego newslettera Rafała → o tej samej tematyce.
Już 17 stycznia na Apple TV+ zadebiutuje długowyczekiwany, drugi sezon serialu „Severance” („Rozdzielenie”) → Jeśli go nie znasz, to polecam zobaczyć tę serialową wizję świata, w którym na żądanie jesteśmy w stanie rozdzielić życie zawodowe od prywatnego. Dosłownie. [SERIAL]
Sztuczna Inteligencja w służbie konsumenta → Jak korzystać Deep Research w Gemini AI. [WIDEO]
Robotyczne ramie dla osób pozbawionych kończyn → nie musi już przypominać tego, znanego z Terminatora. Fascynuje mnie, jak daleko technologia zaszła i może służyć osobom z niepełnosprawnościami. [WIDEO]
Joseph Kosinski, reżyser filmu Apple TV+ pt. „F1”, który zadebiutuje tego lata w kinach → możliwe, że przyczyni się do usprawnienia trenowania pit stopów przez mechaników zespołów F1. [WIDEO]
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
Niebawem usłyszymy się również w nowym sezonie mojego kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?”!
W międzyczasie polecam newsletter załogi Coffee Spots Polska – najlepszy w tym kraju, w mojej skromnej ocenie.
Z Agą i Krzyśkiem rozmawiałem w 8. odcinku →