„Nie jesteś planem na siebie”
Planowanie i kontrola bywają bardzo przydatne, pod warunkiem, że nie spędzamy na nich większości życia.
21/09/2024
Przeglądając ostatnio sekcję „On This Day” w aplikacji DayOne, która służy mi od lat, jako osobisty dziennik, trafiłem na wspomnienie pewnej rozmowy ze znajomą. Sprzed prawie dziesięciu lat. Od razu pomyślałem, że podzielę się z Tobą tą osobistą historią przypominającą scenę z kultowego filmu „Rocky”.
Pamiętasz, jak Sylwester Stallone biegał w trakcie pierwszych treningów za kurą? Próba jej złapania już na starcie była skazana na porażkę przy ówczesnym poziomie wytrenowania, jaki prezentował Rocky. Ego nie pozwalało mu jednak podejść do sprawy sprytniej. Plan zakładał złapanie kury, zatem Rocky po prostu biegał za ptakiem w kółko próbując być zwinniejszym od niego.
Też tak miałem, a zamiast za kurą, biegałem za planami na idealną wersję siebie.
Mieszanka wybuchowa
Zacznę od tego, że w moim przypadku mieliśmy i mamy (ponieważ przez ostatnią dekadę ciągle uczę się obsługiwać siebie) do czynienia z połączeniem: chorobliwego perfekcjonisty, gadżeciarza oraz fana intencjonalnego, produktywnego życia.
Gorzej być nie mogło, a przynajmniej gdy uważałem, że całe życie można i w sumie należy zaplanować. Od A do Z. I może Ci się wydawać, że przecież każdy czasem skręca w tę uliczkę, kuszony drogowskazem z wielkim napisem „GTD – ku produktywności!”, ale wierz mi, że w moim przypadku mówimy tutaj o skrajnościach.
Nie wchodząc w szczegóły, ponieważ nie o nie dziś chodzi, spróbuję to zobrazować w trzech scenkach:
Zamiast efektywnie pracować i się rozwijać, planowałem pracować.
Zamiast mądrze i całościowo trenować, trenowałem na wynik będący częścią zaplanowanej wersji siebie samego.
Zamiast budować długotrwałe relacje i inwestycje, planowałem na krótki termin, aby jak najszybciej odtrąbić sukces i skreślić zadanie z listy.
Wszystkie powyższe obszary miały zerowy margines na błędy i były oparte na 100% projekcji mojej głowy. Zero innych danych. Albo coś było zgodne z planem, albo było porażką i odpuszczałem.
Zaufanie do siebie kontra plan na siebie
Po latach pracy nad rozcieńczaniem tej wybuchowej mieszkanki, która de facto zabijała mnie każdego dnia, zauważyłem, że bardzo często zaczynamy od złej strony. Czy to przygodę z produktywnością, czy z wyborem kariery lub partnera, a nawet tak błahej rzeczy, jak kolejnego smartfona.
Za mało sobie ufamy.
Jeżeli coś nie gra, to bardzo często zamiast się nad tym chwilę zatrzymać, zaczynamy budować kolejny plan, mający zmienić tę sytuację, np. poprzez:
analizowanie kupienia nowej rzeczy,
zaplanowanie kupienia nowej rzeczy,
kupienie nowej rzeczy.
Ilość czasu, którą poświęcamy na chwilową ucieczkę od problemu jest tak duża, że zaczyna go brakować na podstawowe życie.
W miejsce rzeczy fani produktywności i szukania optymalizacji nawet w wyciąganiu łyżeczki z szuflady, mogą wstawić – nawyki.
analizowanie, jakiego nawyku mi brakuje (gdy poprzedni jeszcze jest w trakcie budowania…),
planowanie ćwiczenia nowego nawyku,
dodanie nowego nawyku do trzech aplikacji, które na pewno „pomogą” w jego wyrobieniu.
Efekt jest taki, że bez względu na to, czy mówimy o ciągłym czekaniu na nowy, lepszy model iPhone’a, wymarzone stanowisko czy wynik sportowy – czekamy ślepo i biernie wpatrzeni w obrazek, który przestawia idealna wersję nas.
Wersję – a nie stan faktyczny.
Stary kubek
Mam kilka swoich ulubionych kubków na kawę. Przestałem dokupować nowe, ponieważ zdałem sobie sprawę, że cieszą mnie dokładnie te trzy. Ostatnio, po opublikowaniu odcinka i wydania tego newslettera podsumowującego premierę nowych iPhone’ów ktoś z czytelników lub słuchaczy napisał maila z pytaniem:
Czyli nie będziesz już mówił o Apple? Kończysz z tym?
Dopytałem skąd taki wniosek i w odpowiedzi dostałem to:
Bo piszesz i mówisz więcej o twoim podejściu do życia i podstawowych modelach, niż o Pro i ważnych parametrach technicznych!
Potraktowałem to, jako komplement, choć przyznam, że z roku na rok takiego myślenia wśród fanów technologii spotykam, niestety, więcej. Jest to trochę straszne i jednocześnie pocieszające, że zaczynamy zauważać bardziej człowieka, niż markę. Też masz takie wrażenie?
Tymczasem zaglądając do dziennika prawię dekadę wstecz, widzę i rozumiem dlaczego wówczas nigdy nie napisałbym złego słowa, albo raczej – mojej szczerej, subiektywnej opinii na temat Apple. Plan zakładał, że nowe zawsze jest lepsze. A firma z Cupertino nie ma skaz.
Tego dnia, Ania powiedziała mi w podziemiach jednego z krakowskich klubów, słowa, których nie byłem w stanie skomentować, a które zmieniły sporo w kolejnych latach:
„Nie jesteś planem na siebie, tylko sobą”.
Kawa może być najlepsza w starym kubku.
Biegowe buty na tyle dobre, że choć stare – nadal dają frajdę z biegu.
Telefon nadal wystarczający, choć umiarkowanie szybki.
Jeśli kawa smakuje, buty pozwalają biec, a smartfon nadal robi te same rzeczy co trzy lata temu, lub nie zauważasz żadnej zmiany – wszystko jest na właściwym miejscu.
Tobie natomiast udało się odzyskać tonę energii i czasu, które jeszcze niedawno poszłoby przeglądanie Reddita w poszukiwaniu idealnego planu na siebie.
Dziękuję, że czytasz ten newsletter.
Super, że jesteś sobą.
Przechodzimy do Porady tygodnia oraz moich rekomendacji.
Porada tygodnia
Zastanawiasz się nad wymianą swojego iPhone’a Pro na nowy, podstawowy model? Zacznij od tego eksperymentu!
Zgodnie z tym, o czym mówiłem w odcinku prokonferencyjnym, w najbliższych miesiącach zamierzam zrobić eksperyment i przesiąść się na jakiś czas z mojego prywatnego iPhone’a 14 Pro na testowy model 16 lub 16 Plus. Już jakiś czas temu zdałem sobie sprawę z tego, że oprócz ekranu 120 Hz, obecnie żadna inna funkcja, ani nawet aparaty nie są w stanie przekonać mnie do zakupu kolejnej wersji Pro za parę lat, ponieważ nadal nie zamierzam tego robić.
Wiem, że wielu ze słuchaczy i czytelników (być może także Ty!), również rozważa przejście na podstawowy model, ale gdy przeczyta się lub posłucha dyskusji na temat, tu cytat: „ekranów ze śmietnika, które wypalają oczy”, czyli tych z odświeżaniem na poziomie 60 Hz a nie 120, jak w modelach Pro – człowiekowi robi się niedobrze. Niestety, ale bardzo szybko popadamy w Polsce w paranoję, zamiast po prostu sprawdzić na własnych oczach.
Jeśli zatem masz model Pro i rozważasz przejście na podstawowy w bliższej lub dalszej przyszłości – to w kontekście ekranu możesz postąpić następująco:
Wejdź w Ustawienia.
Następnie – Dostępność.
Wybierz pozycje – Ruch.
I na samym dole listy opcji włącz opcję „Ograniczaj częstotliwość klatek”.
Następnie używaj normalnie telefonu przez tydzień. Jeśli zauważysz, że w jakikolwiek sposób brak 120 Hz Ci przeszkadza – odpowiedź brzmi: iPhone z serii Pro. Jeśli nie? Chyba już wiesz, co mam na myśli…
Ten prosty eksperyment przeprowadziłem także na sobie. Wnioski? O nich usłyszysz w najnowszym odcinku podcastu →
Na co ostatnio trafiłem?
🛋️ DO KAWY
Fascynująca opowieść o tym, jak artysta Kyle McDonald wykorzystał komputery w sklepach Apple do… → stworzenia kontrowersyjnego projektu artystycznego, który doprowadził do interwencji Secret Service!
AirPods Pro 2 jako aparat słuchowy? → I tak i nie, ale Apple właśnie po raz kolejny zmieniło świat.
Google idzie w ślady Apple i ogłasza nowe funkcje kontroli rodzicielskiej w Androidzie i YouTube →
A gdyby tak zmierzyć cały świat…? → Ta strona to dosłownie katalog z wymiarami wszystkiego. Hipopotam? Proszę bardzo.
Sztuka na nadgarstku, czyli zegarek Jaeger-LeCoultre Reverso Tribute Enamel Monet → to hołd złożony serii Venice. Samo emaliowanie wymaga 9 godzin pracy dla każdej tarczy, z maksymalnie pięcioma warstwami emalii i siedmioma oddzielnymi wypaleniami w temperaturze do 800°C…
Przez 27 lat Deanna Dikeman fotografowała swoich rodziców. → Ten prosty gest nigdy nie miał być projektem, a jedynie sposobem na radzenie sobie ze smutkiem po ich odejściu. Uwielbiam takie historie.
Odświeżył swojego starego iPoda mini. Jak wyszło? → Bosko i muszę chyba zabrać się w przerwie świątecznej za podobny eksperyment.
Swoją drogą, gdy widzę zdjęcie starych iPodów, a potem wyciągam jakiegoś z prywatnej kolekcji to nostalgia bierze górę nad rozsądkiem. A tutaj dodatkowo jeszcze w towarzystwie kultowych słuchawek Koss Porta Pro… Miałem je, uwielbiałem!
🎧 PODCASTY I KINO
Mr. Automation: Matt Cassinelli → dawno nie słuchałem tak dobrej rozmowy o technologii. Matt współtworzył aplikacje Workflow, którą potem kupiło (razem z nim) Apple i obecnie są to Skróty (ang. Shortcuts). Matt opowiada w odcinku o swojej drodze, podejściu Apple do pracowników Workflow po ich przejęciu i wielu innych wątkach. Pozycja obowiązkowa!
Speak Your Speech, czyli stwórz prezentację jak w Harvard Business School →
Jak wygląda praca UX Writerki? | Kalina Tyrkiel → świetny odcinek, który warto przesłuchać nawet jeśli nie zajmujesz się projektowaniem graficznym.
Jak przestać marnować życie? Co stoi pomiędzy Tobą, a dużymi pieniędzmi? → Rozmowa z Władysławem Grochowskim, właścicielem hoteli Arche, po której spodziewałem się mniej więcej tego co zawsze, a okazało się… że to jedna z najlepszych rozmów, jakie słuchałem w tym roku. Niesamowita postać!
☕️ ZE ŚWIATA KAWY
W niedzielę, 22 września, ukaże się nowy, 15. odcinek mojego kawowego podcastu „Kawa. Bo czemu nie?”.
W nim opowiem Ci o wielkiej trójcy, czyli? French Press, AeroPress i V60. Jaką kryją historię? To będzie właściwy odcinek, aby ją odkryć.
🎙 MÓJ NAJNOWSZY PODCAST →
#349 – Pierwsze wrażenia z unboxingu iPhone’a 16 i iPad Pro M4 po pół roku →